Śląska Teka Edukacyjna

Peerelowski raj

Przejęcie władzy w Polsce przez ekipę Edwarda Gierka było równoznaczne z wyznaczeniem nowych priorytetów społeczno-ekonomicznych. „Śląscy technokraci”, jak nazywano powszechnie w kraju nowego I sekretarza KC i krąg jego współpracowników, pozyskali społeczne poparcie hasłami modernizacji i zwiększonej konsumpcji. Do Polski popłynęły zachodnie kredyty, a przez kilka najbliższych lat towarzyszył im zakup nowoczesnych licencji, nie tylko na maszyny (np. latem 1972 roku pojawiła się w Polsce Coca-Cola). Zwiększono dostawy rynkowe – m.in. magnetofonów, telewizorów i samochodów. Poprawiło się zaopatrzenie sklepów w dobra codziennego użytku. Na ich półkach pojawiły się nawet pochodzące z importu towary konsumpcyjne.

Za kredyty i licencje zamierzano płacić – w nieco dłuższej perspektywie – produktami zmodernizowanego przemysłu, a także węglem, który stanowił istotną część polskiego handlu zagranicznego W latach siedemdziesiątych w branży wydobywczej w zasadzie kończono już tylko inwestycje rozpoczęte w poprzednich latach. W województwie katowickim rozpoczęły wówczas eksploatację węgla kopalnie: „Śląsk” w Rudzie Śląskiej, „Pniówek” w Pawłowicach, „Ziemowit” i „Piast” w Tychach, „Zofiówka” i „Borynia” w Jastrzębiu-Zdroju. Zwiększano też zatrudnienie i poziom mechanizacji w innych zakładach wydobywczych. Planowano roczne wydobycie na poziomie 200 mln ton rocznie, co udało się osiągnąć w 1979 r. (potem już tylko spadało). Rozbudowano też poważnie produkcję hutniczą – ikoną wielkich przedsiębiorstw powstałych w dekadzie lat siedemdziesiątych stałą się Huta „Katowice” w Dąbrowie Górniczej. Produkcję rozpoczęły fabryki samochodów w Bielsku-Białej i w Tychach oraz wiele innych zakładów, reprezentujących różne branże przemysłu.

W warunkach panującego w kraju ekstensywnego rozwoju przemysłu, zwłaszcza w branży wydobywczej, wciąż trzeba było pozyskiwać do pracy w kopalniach robotników z ościennych województw. Nadal starano się ich przyciągnąć wyższymi zarobkami i poziomem życia w miastach regionu. Politykę tę, zapoczątkowaną w dekadzie lat sześćdziesiątych XX w., kontynuowała też ekipa nowego I sekretarza Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach Zdzisława Grudnia (pod patronatem Gierka). Na wyższe zarobki i lepsze niż w pozostałych częściach kraju widoki na mieszkanie nakładało się znacząco lepsze zaopatrzenie sklepów – zwłaszcza w centrach dużych miast i w osiedlach robotniczych. Początki zapaści gospodarczej zaobserwowano w województwie katowickim najpóźniej w kraju, bo dopiero pod koniec dekady lat siedemdziesiątych.

Trwała wciąż budowa nowych osiedli mieszkaniowych. Do najbardziej dynamicznie rozwijających się wówczas miast należały Żory, Jastrzębie-Zdrój i Dąbrowa Górnicza, a także włączony do katowickiego w 1975 r. Olkusz. O ile w 1960 r. na jedną izbę przypadało w województwie katowickim średnio 1,5 osoby, to na koniec 1975 r. średnie zagęszczenie wynosiło 1,1 osoby na izbę, a na jednego mieszkańca katowickiego przypadło średnio 15,5 metra² powierzchni mieszkaniowej. Do 1980 r. zagęszczenie zmalało do 1 osoby na izbę, przy czym na lokatora przypadało 17 metrów² powierzchni. Wskaźniki te zawsze były lepsze niż przeciętne w kraju. Warto je porównać z panującymi w ościennym województwie kieleckim, stanowiącym dla katowickich władz swoisty rezerwuar rąk do pracy; tam w 1975 r. zagęszczenie wynosiło 1,4 osoby na izbę, przy czym na jedną osobę wypadało średnio 13,3 m² powierzchni; pięć lat później, w 1980 r., na osobę przypadało14,4 metra² powierzchni, przy zagęszczeniu 1,2 osoby na izbę.

Z wodociągów korzystało w 1975 r. 88,9 proc. mieszkańców ośrodków miejskich, z kanalizacji – 73,1 proc., z sieci gazowej – 50,1 proc. W ciągu pięciu kolejnych lat odsetek użytkowników bieżącej wody wzrósł do 93,3 proc., kanalizacji do 81,3 proc., a sieci gazowej do 60,3 proc. To także były wskaźniki dużo lepsze od krajowej średniej.

Przeciętna pensja w województwie katowickim kształtowała się w 1971 r. na poziomie 3437 zł, przy czym w przemyśle węglowym wynosiła ona 4545 zł, a w hutnictwie żelaza 3481 zł. W 1980 r. średnia płaca w regionie wzrosła do 7324 zł i kształtowała się wówczas na poziomie 126,5 proc. średniej krajowej (w branży wydobywczej była dużo wyższa).

Poziom zarobków przekładał się na dostęp do dóbr luksusowych, szczególnie zaś samochodów osobowych. W 1976 r., u progu samochodowego boomu, po drogach katowickiego jeździło 128,6 tys. prywatnych aut. W 1980 r. w województwie było już zarejestrowanych 290,4 tys. samochodów należących do prywatnych właścicieli.

Zaciąganie kredytów, chybione inwestycje i niska wydajność pracy powodowały narastające problemy ekonomiczne kraju. Pogłębiała się luka inflacyjna, od połowy dekady rosły niedobory rynkowe. Kłopoty te zaczynały być dostrzegalne także w Katowicach. Wiosną 1976 r. w Urzędzie Wojewódzkim oceniano, że dostawy mięsa i wędlin są minimalne i zabezpieczą potrzeby rynku jedynie przy bardzo rygorystycznej dystrybucji, toteż postulowano, by w pierwszej kolejności zaopatrywać przede wszystkim duże miasta, zwłaszcza te najbardziej uprzemysłowione. Regularnie brakowało ryb, pomimo uruchomienia tzw. mostu przerzutowego Wybrzeże–Śląsk dla zagwarantowania ciągłości transportu. Ograniczono dostawy mleka i nabiału, zwłaszcza śmietany o zawartości tłuszczu powyżej 18 proc., oraz serów pełnotłustych. Coraz częściej brakowało również cukru, mąki ziemniaczanej i kasz jęczmiennych. Za czekoladą i lepszymi gatunkami słodyczy ustawiały się długie kolejki. Trochę lepiej wyglądało zaopatrzenie w warzywa i owoce, również cytrusowe. Np. w czerwcu 1976 r. na rynek województwa trafiło 990 ton cytryn, 460 ton bananów, pomidory i młode ziemniaki z importu, a raz w tygodniu dystrybuowano 5 ton papryki z Egiptu. Dla potężnej konurbacji było to jednak zbyt mało.

Nie powiodła się próba zrównoważenia rynku generalnymi podwyżkami, które zamierzano wprowadzić w czerwcu 1976 r. Wywołały one powszechne niezadowolenie w całym kraju, a w kilku miastach Polski doprowadziły do strajków i zamieszek. Pod tą presją władze były zmuszone wycofać się z planów podwyżek. 

W następnych latach niekorzystne tendencje w gospodarce jeszcze się wzmogły. Według wstępnych szacunków, przeprowadzonych przez Komitet Wojewódzki PZPR w Katowicach, w latach 1976–1977 przychody ludności województwa daleko przekroczyły założenia planu gospodarczego, na co w decydujący sposób wpływał wzrost funduszu płac. Ponieważ produkcja dóbr konsumpcyjnych nie nadążała za podażą pieniądza, nawet w cieszącym się specjalnymi względami rządzących województwie katowickim coraz częstsze stawały się „okresowe braki towarowe”. W 1977 r. w zasadzie stałe już były niedobory artykułów gospodarstwa domowego, mebli, szkła, środków do prania i mycia, papieru, tkanin, pończoch itp. Pogłębiał się kryzys na rynku mięsa i nabiału. Szczególnie brakowało towarów „wiążących w dużym stopniu siłę nabywczą ludności” – samochodów, magnetofonów, telewizorów. Braki pojawiły się także w grupie artykułów podstawowych. Cukier reglamentowano już od sierpnia 1976 r., coraz trudniej było kupić masło, wołowinę, ryby, kaszę, miód, zaś wieprzowina praktycznie się w sklepach nie pojawiała.

Trudności gospodarcze powiększyła „zima stulecia” – gwałtowne opady śniegu i silne mrozy na przełomie 1978 i 1979 roku. Surowa aura obnażyła mizerię lansowanej przez propagandę tezy o Polsce – „ósmej potędze gospodarczej świata”. Również miraż bogatej śląskiej „Katangi” odchodził w niepamięć.

Autor: Adam Dziuba, Instytut Pamięci Narodowej o. Katowice

Śląska Teka Edukacyjna

creative

Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska (CC BY-NC-ND 3.0 PL)
Więcej informacji tutaj.

Śląska Teka Edukacyjna traktowana jest jako kompletny zbiór, przedziały czasowe (1939-1945; 1946-1969; 1970-1990) są zamkniętymi utworami i każde dodatkowe użycie poszczególnych elementów strony (np. zdjęć) wymaga odrębnej pisemnej zgody.

Znajdz-nas-na-facebooku