Śląska Teka Edukacyjna

Współzawodnictwo pracy

Ruch współzawodnictwa pracy był jednym z „wynalazków” systemu komunistycznego w Zawiązku Sowieckim, gdzie zaczął funkcjonować w latach trzydziestych XX w. W Polsce u źródeł „wyścigu pracy” na pierwszym miejscu nie znajdował się jeszcze zamiar upodobnienia do sowieckiego modelu gospodarczego, a przyczyna bardzo prozaiczna – katastrofalnie niska wydajność pracy, znacznie gorsza niż przed wojną. Współzawodnictwo zakiełkowało w Polsce już w maju 1945 r., gdy śląskim i zagłębiowskim kopalniom groziło niewykonanie miesięcznego planu wydobycia węgla. O przechodni sztandar pracy rywalizowali też hutnicy. Nie był to jeszcze ruch masowy, a jego pierwociny, inicjowane zresztą przez komunistów.

Jednak w 1947 r. rywalizowały już miedzy sobą poszczególne zjednoczenia przemysłu węglowego, a „najlepsze” kopalnie otrzymywały na miesiąc sztandar przechodni. Podobnie było w przemyśle hutniczym. Huta „Florian”, której robotnicy od stycznia 1947 r. podjęli zobowiązania produkcyjne, wezwała do współzawodnictwo inne załogi hutnicze. Wyścig pracy popularyzowała „Trybuna Robotnicza”, dziennik Komitetu Wojewódzkiego Polskiej Partii Robotniczej w Katowicach. 

Umasowienie ruchu i stworzenie z niego symbolu „nowych czasów”, w którym „szlachetna rywalizacja” robotników przekładać się miała na wzrost dobrobytu wszystkich obywateli i dostarczać pożądanych wzorów wychowawczych, stało się możliwe po zgnieceniu przez komunistów jakiejkolwiek opozycji i utrwaleniu swej władzy. 27 lipca 1947 r., Wincenty Pstrowski, rębacz w zabrzańskiej kopalni „Jadwiga”, działacz PPR, w liście otwartym, opublikowanym w „Trybunie Robotniczej” wezwał „towarzyszy rębaczy” z innych kopalń do współzawodnictwa w przekraczaniu norm produkcyjnych. Wezwanie Pstrowskiego zostało szeroko spopularyzowane w całym kraju. Podjęło je przez powiększające się grono naśladowców. Jednym z pierwszych był Alfons Thiel, podobnie jak sam inicjator współzawodnictwa, górnik w kopalni „Jadwiga” 

Pieczę nad współzawodnictwem pracy, w górnictwie zyskującym już w 1947 r. rangę instytucjonalną, oficjalnie przyjęły związki zawodowe, w tym czasie już zdominowane przez komunistów. Stworzono system nagród dla rekordzistów: premie i nagrody pieniężne, w pełni urządzone mieszkania, dodatkowe urlopy. „Wyścig pracy” szybko otrzymał ramy organizacyjne. Powstały komitety współzawodnictwa pracy i referaty współzawodnictwa na poziomie zjednoczeń i kopalń. Pstrowski stał się swoistą ikoną ruchu. Był popularyzowany i hołubiony przez najwyższe władze państwowe. Nawet jego śmierć w kwietniu 1948 r. została przez komunistów wykorzystana propagandowo. Stał się patronem macierzystej kopalni, Politechniki Śląskiej w Gliwicach, statku, licznych ulic i szkół oraz całego ruchu współzawodnictwa. 

Niebawem pojawili się górnicy, którzy znacznie przekroczyli rekord Pstrowskiego, wynoszący 358 proc. normy. Wiktor Markiefka wysoko podniósł poprzeczkę, uzyskując 703 proc. normy. Skala rekordów produkcyjnych stała się pretekstem do znacznego podniesienia norm wydobycia w styczniu 1949 r. Pojawili się jednak kolejni rekordziści. Na pewien czas wzorcem stała się ściana kopalni „Brzeszcze” w Brzeszczach, gdzie Franciszek Apryas osiągnął 365 proc. Jednak Eryk Cyroń z kopalni „Makoszowy” w Zabrzu uzyskał 702 proc. normy, a jego rywal z tej samej kopalni, Czesław Zieliński, „wyśrubował rekord” do granic absurdu – w listopadzie 1949 r. oficjalnie wypisano mu 721 proc. 

Swoich bohaterów współzawodnictwa miało też hutnictwo, gdzie rok po roku „rekordowe brygady” skracały czas wytopu stali. Normalny proces technologiczny trwał w owych czasach ponad 10 godzin. W 1948 r. zmniejszono go do ok. 8 godzin. Wtedy przodownik Michał Kuliński osiągnął czas wytopu poniżej siedmiu godzin. W odpowiedzi Tadeusz Miska zszedł do 6 godzin, zaś potem ustanowił rekord absolutny, wynoszący poniżej 4 godzin. 

Idea współzawodnictwa w latach szybko rozprzestrzeniła się w innych branżach przemysłu. Dotarła nawet do instytucji nie mających zbyt wiele wspólnego ze sferą produkcji: organów bezpieczeństwa, Milicji Obywatelskiej i kadry oficerskiej Wojska Polskiego. Od 1952 r. o wyższe wyniki (i dodatkowe racje żywnościowe) walczyli więźniowie w przedsiębiorstwach podległych Zarządowi Zakładów Produkcyjnych Departamentu Więziennictwa. W 1953 r. rywalizację (o jakość i szybkość obsługi oraz oszczędność materiałów) zainicjował personel placówek służby zdrowia. Coraz bardziej liczyła się rywalizacja kolektywna. Pojedynkowały się brygada ścianowa z inną brygadą, kopalnia z kopalnią, zjednoczenie węglowe z innym zjednoczeniem, itp. Pojawiły się bardzo wysublimowane formy współzawodnictwa: pomiędzy załogami statków rybackich, mieszkańcami hoteli robotniczych, czy zespołów sportowych. 

W województwie katowickim od początku zaangażowała się w wyścig pracy młodzież ze Związku Młodzieży Polskiej. Już w roku 1949 w tzw. Młodzieżowym Wyścigu Pracy brało udział ponad osiemdziesiąt tysięcy młodych górników, hutników, metalowców, włókniarzy i innych robotników oraz robotnic pracujących w blisko trzystu kluczowych zakładach województwa. W kolejnych latach pod patronatem ZMP organizowany był ruch Młodzieżowych Brygad Produkcyjnych, które wniosły znaczny wkład także w tworzenie nowych zakładów przemysłowych (do 1954 r. w regionie działało około 2 tys. takich brygad, z czego blisko pięćset w górnictwie).

Przodownicy pracy stali się bohaterami ówczesnych mediów. Przedstawiano ich jako awangardę klasy robotniczej, praktyczny przykład zrealizowanego przez nowy ustrój ludowładztwa. Wybranych bohaterów pracy, oprócz nagród materialnych, czekał awans społeczny i zawodowy. Zasiadali w radach zakładowych, powierzano im stanowiska kierownicze, a nawet dyrektorskie. „Wysunięci robotnicy” nie musieli mieć niezbędnych kwalifikacji. Doświadczenie zawodowe i praktyka zastępowały formalne wykształcenie. Przodownicy pracy trafiali też do ciał przedstawicielskich, poczynając od rad gmin i miast, a kończąc na sejmie. Klasycznym przykładem tego typu kariery jest Bernard Bugdoł, górnik, który wspólnie z bratem regularnie przekraczał 500 proc. normy. W 1949 r. został dyrektorem kopalni „Zabrze-Wschód” – najmłodszym w całej Polsce. Podjął naukę na specjalnym kursie dla awansowanych robotników i w 1952 r. otrzymał dyplom inżyniera. Został posłem na sejm i laureatem nagrody państwowej w dziedzinie postępu technicznego za uruchomienie w kopalni, którą kierował, wyprodukowanego w Katowicach-Piotrowicach kombajnu (wzorowanego na sowieckim „Donbasie”). 

Że współzawodnictwo pracy nie oznacza diametralnego wzrostu produkcji komunistyczne władze wiedziały już w 1948 r. Liczyły się jednak walory ideologiczne, propagandowe i wychowawcze, zaś niewykonanie planu w zakładzie, gdzie większość załogi nagminnie przekraczała normy, zawsze szło jakość uzasadnić – choćby działaniami dywersantów, szpiegów, bumelantów, czy zwykłych „nieuświadomionych klasowo” robotników, którzy powodowani egoizmem utrudniali pracę innym. 

Z drugiej strony „zwyczajni” robotnicy nie wierzyli w coraz bardziej fantastyczne rekordy, plotkowali o stojących za nimi mistyfikacjach czy fałszerstwach rezultatów. Faktycznie, rekordowa wydajność wybranych robotników, często wiązała się z naginaniem sprawozdawczości, obniżaniem norm przez zakłady pracy (zainteresowane wypłacaniem premii swym pracownikom), łamaniem reżimów technologicznych i wytwarzaniem braków, długotrwałą pracą maszyn bez przeglądów i wymiany części (awarie zwalano na mitycznych sabotażystów). 

Robotnicy w większości zdołali się do systemu współzawodnictwa przystosować, ale powszechnie uważali go za niesprawiedliwy i zmierzający do ich maksymalnej eksploatacji. Przodowników często otaczali niechęcią a nawet wrogością. W 1956 r. zbuntowali się wreszcie instytucjonalnemu przekraczaniu norm produkcji i odnieśli zwycięstwo. Niestety, okazało się ono nietrwałe. 

Autor: Adam Dziuba, Instytut Pamięci Narodowej o. Katowice

Śląska Teka Edukacyjna

creative

Uznanie autorstwa-Użycie niekomercyjne-Bez utworów zależnych 3.0 Polska (CC BY-NC-ND 3.0 PL)
Więcej informacji tutaj.

Śląska Teka Edukacyjna traktowana jest jako kompletny zbiór, przedziały czasowe (1939-1945; 1946-1969; 1970-1990) są zamkniętymi utworami i każde dodatkowe użycie poszczególnych elementów strony (np. zdjęć) wymaga odrębnej pisemnej zgody.

Znajdz-nas-na-facebooku